Sandacz w sosie cytrynowo-rozmarynowym
Spotkałam kilka dni temu panią Basię,
szukając z panem Rośkiem elementów do świątecznych girland i
wieńców, którymi chcę w tym roku przyzdobić dom. Pani Basia
zagadnęła mnie o fajny pomysł na rybę na święta i tak zaczęliśmy
rozprawiać o różnych rybkach i o tym, czy może smażona, czy
pieczona, a może w sosie. Mi przyszedł na myśl delikatny
sandacz w sosie cytrynowym z nutką rozmarynu i tak sobie o tym
sandaczu rozprawialiśmy, a pan Rosiek nabierał na niego smaka. No i
nie pozostało nic, tylko stanąć przy garnkach. Trochę
pokombinowałam i otrzymałam delikatną, wilgotną rybę w lekkim,
aromatycznym sosie. Cytryna wysuwa się tu naprzód, wspierana przez
subtelny zapach rozmarynu. Może ktoś z Was skorzysta jeszcze z tego
przepisu na święta? Ryba na stole to w końcu tradycja!
Składniki na 3-4 porcje:
- 4 filety z sandacza
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 1/2 selera
- 1 nieduży por
- 2 małe cebule
- 2 ząbki czosnku
- 50 g masła
- 1 szklanka białego wytrawnego wina
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka śmietanki 12%
- 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- szczypta lubczyku
- skórka otarta z jednej cytryny
- 1/2 łyżki soku z cytryny
- kilka plastrów cytryny
- 10-12 gałązek rozmarynu
- sól i świeżo mielony czarny pieprz
do smaku
- odrobina mąki pszennej i oleju do
obtoczenia i obsmażenia ryby
Opcjonalnie do zagęszczenia sosu:
- 1 płaska łyżka mąki pszennej
- 1 płaska łyżka mąki pszennej
- 20 g masła
Płaty ryby kroję w kształt rombu.
Każdy filet dzielę na trzy części, dwie większe, będę smażyła,
pozostałą od ogona wykorzystam do sosu. Warzywa dokładnie myję,
ale nie obieram. Marchewkę, pietruszkę, seler i por kroję na
mniejsze kawałki, niezbyt regularnie, bo kiedy oddadzą już do sosu
swój smak, wyciągnę je i wyrzucę. Wrzucam warzywa do naczynia
żaroodpornego, układam na nich części ryby od ogona, rozrzucam na
wierzchu pokrojone w kostkę 20g masła i układam kilka plasterków
cytryny oraz kilka gałązek rozmarynu (większość zostawiam do
późniejszego gotowania sosu). Posypuję wszystko solą i pieprzem i
wkładam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 20-30 minut, aż
wszystko lekko się zrumieni i zacznie ładnie pachnieć. W tym
czasie siekam cebule i czosnek, oraz przygotowuję rybę do
późniejszego smażenia. Na kawałkach ryby robię po dwa nacięcia
od strony skóry, solę i posypuję świeżo mielonym pieprzem z obu
stron. Kiedy zostaje mi kilka minut do wyciągnięcia warzyw z
piekarnika, w większym garnku rozpuszczam 30 g masła i przesmażam
na nim cebulkę. Po chwili dodaję przegnieciony przez praskę
czosnek i smażę jeszcze minutkę, dwie. Wyciągam z piekarnika
naczynie z warzywami i rybą, wyrzucam przypieczoną cytrynę (można zostawić do dekoracji) i
rozmaryn, a resztę wrzucam do smażonej cebuli i zalewam, wodą,
winem i śmietanką. Wrzucam skórkę otartą z cytryny, gałkę
muszkatołową, lubczyk, kardamon i całe gałązki rozmarynu. Dodaję
szczyptę soli i trochę pieprzu, później nadal próbuję i
dostosowuję ilość soli i pieprzu. Nie chcę od razu dodać zbyt
dużo, bo sos się zredukuje i mógłby być za słony. Doprowadzam
sos do wrzenia i gotuję minimum 40 minut, ale im dłużej tym
lepiej. Sos warto gotować długo, na małym ogniu. Jeśli macie
czas, możecie śmiało gotować go 2 godziny, a nawet dłużej, w
miarę potrzeby podlewając większą ilością wina. Sos
będzie od nas wymagał jeszcze 5-7 minut, ale już około 20 minut
przed jego ukończeniem zajmuję się rybą. Kawałki sandacza
obtaczam w mące i kładę na rozgrzanym oleju na bardzo
dużym ogniu, żeby tylko się zrumieniły lekko z obu stron.
Nie smażę ryby na gotowo. Ściągam filety z patelni i układam na
blasze lub w uprzednio użytym naczyniu żaroodpornym, żeby
oszczędzić sobie zmywania. Wkładam je do piekarnika nagrzanego
do 180 stopni na 10-15 minut, w zależności od tego jak grube są
kawałki. Po kilku minutach sos przelewam przez drobne sito, a łyżką wyciskam z tego,
co gotowało się w garnku ile się da. Powoli dodaję sok z cytryny
do sosu, energicznie mieszając. Do smaku można tu dodać jeszcze
cytryny, soli lub pieprzu. Jeśli na tym etapie sos jest rzadszy niż
byśmy chcieli, a nie mam już czasu dłużej go redukować, na
patelni na której smażyłam rybę rozpuszczam 20g masła i wsypuję
płaską łyżkę mąki i chwilę prażę, ciągle mieszając, żeby tylko zaczęła się
rumienić. Wtedy wlewam na patelnię sos cienkim strumieniem i
energicznie mieszam mąkę i sos trzepaczką. Doprowadzam wszystko do
wrzenia i gotowe.
Ryba świetnie sprawdzi się z puree
ziemniaczanym lub ziemniaczano-selerowym i z gotowanymi brokułami.
A wy jak przyrządzicie rybę na tę święta?
Komentarze
Prześlij komentarz