Domowe batony musli bez pieczenia
Witam się w pierwszym wpisie po świątecznym objedzeniu. U nas na stole gościły między innymi kruche ciasteczka z kremem cytrynowym, mazurek czekoladowy oraz sernik z brzoskwiniami mamy mojego męża - jeden z najlepszych serników, jakie istnieją. Jak się człowiek tak objadł słodkościami przez całe święta, bo przecież i w odwiedziny u gości trzeba było spróbować wszystkich możliwych mazurków, to po świętach dalej słodkie za człowiekiem chodzi. A chciałoby się już troszkę zdrowiej. Dla tych z Was, którym taka myśl nie jest obca, proponuję moje domowe batoniki musli. Z mężem mówimy na nie lembasy, ponieważ skojarzyły nam się z tym energetycznym elfim chlebem ze względu na to jak ułatwiły nam górską wędrówkę, kiedy zrobiłam je po raz pierwszy na wyjazd. Poza tym, że są idealne na drugie śniadanie, czy jako batonik na trening, są po prostu pyszną, zdrowszą alternatywą dla sklepowych słodyczy. W składzie zamiast, cukru znajdziecie miód i bakalie. Ten przepis jest bardzo prosty, można przygotować batoniki z dziećmi. Mój synek je uwielbia, a ja cieszę się, że zjada coś zdrowego, kiedy przychodzi nam ochota na deser. Jeśli nie macie wszystkich składników, nie przejmujcie się. Po prostu zachowajcie ilości płatków owsianych oraz, masła orzechowego, miodu i oleju kokosowego, a reszta niech po prostu będzie mieszanką dostępnych Wam orzechów, ziaren i suszonych owoców.
Składniki suche:
- 1 i 1/2 szklanki płatków owsianych górskich
- 1/4 szklanki pestek dyni
- 1/4 szklanki pestek słonecznika
- 1/8 szklanki nasion chia
- 1/8 szklanki ziaren sezamu
- 1/2 szklanki rodzynek
- 1/2 szklanki migdałów
Składniki mokre:
- 1 szklanka masła orzechowego
- 1/2 szklanki miodu
- 1/4 szklaki oleju kokosowego
- 1/4 szklanki pestek dyni
- 1/4 szklanki pestek słonecznika
- 1/8 szklanki nasion chia
- 1/8 szklanki ziaren sezamu
- 1/2 szklanki rodzynek
- 1/2 szklanki migdałów
Składniki mokre:
- 1 szklanka masła orzechowego
- 1/2 szklanki miodu
- 1/4 szklaki oleju kokosowego
Składniki suche mieszam w dużej misce. W oddzielnej misce rózgą roztrzepuję masło z miodem i olejem kokosowym, żeby wszystko dobrze się wymieszało. Jeśli miód nie jest płynny można go trochę podgrzać, ale warto użyć miodu na tyle miękkiego, żeby go nie grzać, bo powyżej 40 stopni traci swoje dobroczynne właściwości. Mieszam dokładnie składniki mokre z suchymi. Foremkę prostokątną 25x20cm wykładam papierem do pieczenia tak, żeby po bokach wystawało go trochę, żebym potem mogła za te boki złapać. Przekładam masę do formy, ugniatam ją mocno i wyrównuję powierzchnię dnem szklanki lub miarki. Wkładam do lodówki do całkowitego schłodzenia, najlepiej na noc. Po schłodzeniu wyciągam formę z lodówki i pociągam za wystający papier do pieczenia, żeby wyjąć zawartość formy. ściągam papier do pieczenia i kroję masę na podłużne batoniki. Wkładam je do pojemnika i trzymam w lodówce. Można owinąć batoniki pojedynczo w papier do pieczenia, jeśli chcemy je mieć zapakowane. W zimie można śmiało nosić w plecaku czy torebce, jednak latem będą szybciej miękły poza lodówką, więc lepiej włożyć je do pudełka plastikowego lub woreczka foliowego, zanim włożymy je do plecaka.
Komentarze
Prześlij komentarz